dyliżans
za każdym razem znajduję niebo
w akcie zbliżenia dwojga podróżnych
co poprzez życie współmiernie biegną
sobie nawzajem nie będąc dłużni
żadnego gestu co nie natchniony
wirtuozerią nagiego ciała
pędzi do przodu niczym spóźniony
dawca euforii . pragnienia scala
w jeden akt sztuki tylko dla dwojga
co nic nie widząc widzą tak wiele
że wprost opisać jest niepodobnym
uczuć w podróży zwanej istnieniem
- majowy -
jesteś moją malowanką
ilustruję ciebie co dzień
jak przystało na kochankę
której trafił się czarodziej
tak pomroczny jak świetlisty
jest świt nowy po złej nocy
którą można zamknąć w liście
co urodą słów uroczy
i maluje tak radośnie
jak maj co się spełnia w tobie
mimo pory co wciąż rości
by spoważniał w końcu człowiek
ale po co? ja się pytam
kiedy można tak zachłannie
kolorować zbliżeń witraż
malowanką wspólnych pragnień