ujarany księżyc
a na niebie gwiezdne sople
rozsypane w włosach nocy
która ciszą się uroczy
i łaskocze wizje senne
rozświetlając się ramiennie
rozpasując pod poduszką
chowa się pod moje łóżko
a ja patrzę i nie wierzę
czy ten księżyc świeci szczerze
czy to tylko zgrywa nocy
że ta cisza tak uroczy
i pozwala grać na soplach
gwiazd co błyszczą w moich oknach
kiedy ujarany księżyc
plecie co ślina na język
posrebrzanym spadnie deszczem
by sen dalej mógł trwać jeszcze
aż do czasu kiedy nocka
niespodzianie świt napotka
.
zagrać na emocjach wiatru
w dzień słoneczny mi potrzeba
w scenach chmurnych jak w teatrze
otrzeć twarz błękitem nieba
i przywołać dreszcz rozkoszy
w srebrnych kroplach na cień łąki
tak po prostu się panoszyć
jak król świata w jasnym słońcu
być błękitem nieskończonym
z wiatrem trwonić dary nieba
ciemną scenę jasną gonić
tego właśnie mi potrzeba
i nie żądam tylko proszę
głosem lekkim jak sen duszy
w której przestrzeń się unosi
i do lotu umysł zmusza
więc na przekór grawitacji
lecę z wiatrem w otchłań nieba
w chmurnych scenach jak w teatrze
tego właśnie mi potrzeba
hej!
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: niebieski
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
selenitem jest wypchany
miraż stawia czasem cieniem
przemknie chyłkiem gdzieś po niebie
by cię srebrem zbałamucić
i na sople dźwięk podrzucić
taki co do rana hasa
i nie możesz rzec mu 'basta'
srebrem skryje wątpliwości
w stan wprowadzi nieodkryty
tak daleki od senności
a w oparach tych absurdu
twórcze dziać się będą sceny
aż ostatni szept akordu
uśpi piękne oczy Weny
już tam tańczą "lulki palą"
Tessie już nie senność w głowie
No a miesiąc tchnie zabawą
Zaraz skrada się lubieżnie
zaraz wszystko zaczaruje
i noc spędzić chce niespiesznie
Tessa się już nie zmiarkuje
z dołu jednak jest ciekawiej
bez jarania się tak męczy
'na buchu' jest błękitnawiej
Wtem się księżyc przypałętał
bałamuci ją po prostu
w sople srebro ponawlekał
i selenit mu się sypie
gdzieś na łóżko i podłogę
gapić się bezczelnie przestał
bo się zjarał dla wygody
Pozdrawiam ;)
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności