w odbiciu
każdy więzi swoją przestrzeń
swoich granic strzeże pilnie
zagryzając mocno szczękę
gdy się wiatr nieznany wśliźnie
bo nic nigdy nie wiadomo
co przywlecze świszczypała
wprost pod progi twego domu
fundamentom chcąc zagrażać
więc firanki w oknach gęste
wyłagodzą poryw wiatru
każdy chroni swoją przestrzeń
jak aktorzy ról w teatrze
chociaż scena pleśnią trąci
deski skrzypią pada sufler
nikt twej wiary nie obróci
gdy masz własną ścianę luster
- kontekst -
kocham cię słowo chociaż cię nie znam
i nie wiem w jakim przyjdziesz kontekście
czy będziesz zmyślać bajki czy dramy
i jaką będziesz mienić się treścią
bo jeśli bajki to bardzo proszę
konspekt jak zwykle przygotowany
ale ty słowo widzę że nosisz
się tu z zamiarem by powstał dramat
taki solidny z wstępem i akcją
banalny dziennik marnych wydarzeń
wśród kiepskich bajek dyszących racją
codzienny dramat: obraz z pejzażem
więc dostosować chyba się muszę
bo życie miewa swoje wymogi
kontekst jest tylko kwestią poruszeń
wersów i strofek szalonych fobii
.
http://images5.bibsy.pl/yc1uQDJO/a-einstein.jpeg