A jurto...jutro będzie
wczoraj padało obfitą bielą
w słońca prześwitach dzień się zaczynał
obłoki lekko muskały niebo
które jak wiotka w kształcie machina
sypało puchem nienamacalnym
owianym bladym wiatru muskaniem
dzieci radośnie klaskały w dłonie
na przedzimowe chłodu witanie
dzisiaj już bieli cień skrył się w kątach
szarych zaułkach z zapasem chłodu
czekając jako myszy pod miotłą
przed aktem słońca w barwach zachodu
gdyż noc ukoi da wyciszenie
pogładzi czule schronem im będzie
to jeszcze jesień i słotą swoją
złote dywany z listowia przędzie
a jurto jutro będzie przepiękne
poranne słońce zaświeci w oczy
kiedy powolnym ruchem na barki
lazuru nieba dostojnie wkroczy
wiem to marzenie nadzieja mrzonka
a jednak trzeba na śnieg zaczekać
bo on na pewno znów się pojawi
choć czasem z przyjściem nieśpiesznie zwleka
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
