utkane z nici babiego lata…
snują się sznury skrzydeł na niebie
stary strach z wróblem siedzą na miedzy
jeszcze niedawno wielcy wrogowie
dzisiaj serdeczni sobie koledzy
mysz polna piszczy o chłodnej nocy
która jej ogon dobrze schodziła
a konik polny siadł nad strumykiem
i wygrał jaka mu się wyśniła
cudowna nuta wstęp do koncertu
który to zagra na pożegnanie
gdyż babie lato nici wysnuło
nadchodzi deszczu jesienne łkanie
słotność i szmerność zeschłej materii
będą otulać swymi szalami
tańcząc na wietrze z kolorowymi
jak złota jesień parasolami
powyjmujemy koce i pledy
poprzecieramy z kurzu kalosze
i powitamy porę złotości
z zadumą gładząc mimozy klosze
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%