rusłan i ludmiła...na kształt puszkina
oparty o tło ściany
za oknem gwiazdy dzierga wiatr
swym szydłem rozszumianym
otacza szalem gęstej mgły
dąb tuż nad brzegiem morza
na wątłych falach w siną dal
wieczorna spływa zorza
na konar wspięła cicho się
rusałka biało-siwa
jej bujny włos w scenerii tej
leniwie się rozmywa
za moment zniknie także dom
na łapce zbudowany
rozwieją się w woalach mgły
jak papier cienkie ściany
i tylko okno będzie trwać
jak kadr zamknięty w kliszy
aby na parapecie wiatr
mógł przysiąść w niemej ciszy...