**Jazz**
zmierzch rozpostarł
swoje skrzydła w mroku latarni.
Długie płaszcze
skrywają tajemnice,
kapelusze chowają twarze.
Czarne rajstopy
wsiadają do żółtej taksówki.
W zacienionym lokalu
szary dym z cygara
unosi się w górę,
wypełniając powietrze mgłą.
Czuć smak drogiej whisky;
całą noc wypełnia gra w talię kart.
Pierwsze dźwięki jazzu
coraz bardziej mnie skupiają,
zanurzam się w muzyce,
pozwalając jej otulić mnie jak ciepły koc.
Tylko jazz i ja,
mój ulubiony kwartet.
Louis Armstrong czaruje trąbką,
Tomasz Stańko snuje opowieści jak gawędziarz,
a Miles Davis uderza w melancholijne tony,
do których moje serce
tęskni jak do utraconej miłości.
Wracam do domu,
a jazz wciąż brzmi w mojej głowie.
Nuty tęsknotą wołają;
to taka ucieczka od szarości codzienności,
podróż do innego świata,
gdzie rytm porusza duszę.
Damian Moszek.