**Matka**
w pieluchach otulony jak małe pisklę,
u Twoich bosych stóp, w prawdziwej pokorze,
ręką Boga ochrzczony,
stałem się częścią całości.
Jednak nadszedł czas, ukochana Matko,
by porzucić miecz i ciężką zbroję,
przegnać konie i szalone szarże.
Słowem walki jest teraz prawda;
ona rani duszę głęboko,
gdy spoglądam na Twoje łzy
i słyszę wołanie smutku.
Wiatr szepta modlitwy na złocistych polach,
unosi szatę biało-czerwoną z dumą,
tam, gdzie kłosy szumią pieśń o wolności.
Patriota – kto to jest, pytasz cicho.
Czyż nie ten, kto Cię niesie na ramionach,
ociera łzy w czasie smutku i żalu,
oddaje życie jak mężny rycerz w walce,
gdy niesprawiedliwość triumfuje nad prawem?
Wyłamuje kraty niewoli bez litości,
gdy szlachecki ród uwięziony w smutku,
by przywrócić Ci wolność i ukojenie
i na nowo rozpalić ogień nadziei w sercu.
Tak, Matko, jestem Polakiem z krwi i kości,
gotowy walczyć słowem i czynem,
by bronić Twojego honoru i godności
i budować lepszy świat dla nas wszystkich.
Damian Moszek.