Ich troje...
która przed lustrem fryzurę poprawiała,
papuga zajęła się rozczesywaniem piór
na ciele i długim ogonie wielobarwnym.
Pupilka polubiła bycie w centrum uwagi;
zwykle markotniała, będąc lekceważoną,
ale gdy figlarnie zaglądała w oczy pani,
wyuczone słowa, jak mantrę powtarzała.
Reagując na wysokie dźwięki pianina,
ochoczo wyśpiewywała popularne arie,
podczas pozorowania kankana na ławie,
niczym paw, pierś do przodu wypinała.
Oswojona, panoszyła się w mieszkaniu,
nad kocicą nieziemską przewagę miała,
widząc rudzielca łaszącego się do pani,
stroszyła piórka, jak najęta skrzeczała.
Gdy wezwany behawiorysta oświadczył,
że prędzej kaktus wyrośnie na jego dłoni,
niż między arą i persem zrodzi się przyjaźń.
Miłośniczce zwierząt chyżo zrzedła mina.