A gdy
mistrzów przewrotnej wojny na kłamstwa i słowa,
czy staniesz się ponury niczym noc styczniowa
idąc drogą w zaparte szlakiem lunatyków?
Zawiesisz wątłą rację na cienkim patyku
i klękał będziesz przed nią codziennie od nowa,
rankiem zaś czule szeptał, „ma strawo duchowa,
do prawdy wskazujący kierunki dzwonniku”.
Czy dla niej własnej matki zapomnisz nauki?
Ojczyznę, dla prywaty zostawisz w lamusie?
Na głowę będziesz wkładał wciąż nowe peruki,
lub w piasku głowę skryjesz ze wstydu jak strusie.
Licząc iż wytłumaczą po latach cię wnuki
żeś dobry był, lecz przez nich uległeś pokusie.