głęboka
kiedy dzień zostawiam za drzwiami
nie szukając przestępstwa ni winnych
własną duszę od gniewu wybawiam
pod powieki wkładając obrazy
ziemi czystej od gwałtu i nędzy
jestem chwilą zamkniętą w ekstazie
której pragnę wciąż więcej i więcej
by z uczuciem móc zasnąć na wieki
w tej sekundzie co chwilą w wieczności
daje wiarę że jest się człowiekiem
który wart jest bezdennej miłości
- alegoria słoneczna -
przysiadło słońce na płatku róży
i rozrzuciło złoto na łąkę
by się swobodnie w zieleń zanurzyć
i sprowokować poranny koncert
świerszcza co w trawie ma legowisko
pod krzakiem róży pachnącej miodem
gdy gra na skrzypkach to czuć jest bliskość
ogrodu w którym śpi wieczna młodość
a słońce widząc ich rozmodlenie
zsyła promienie na tą idyllę
by móc ocieplać najbardziej cenne
niezapomniane poranne chwile
.