ekg
mam serce z kamienia i kruszę się nocą
jak piasek w klepsydrze przesiewam przedświty
gdy ciało opuszczam odwiedzam niebiosa
i spadam na ziemię kamieniem rozbitą
a ona się marszczy faluje niemocą
i ciało obleka w nie-znane doznania
mam serce z kamienia nie pytaj się po co
rozkrusza je w piasek modlitwa poranna
.
jesteś dla mnie cieniem lata
kroplą deszczu w paroksyźmie
dni co ciągną się bez końca
bez początku . na obczyźnie
co jak siła niespodziana
obdarzyła mnie milczeniem
by się dusza mogła znaleźć
rozsłonecznić zbędne cienie
byś był dla mnie porą roku
w jednym rytmie i przestrzeni
w której odnajdziemy spokój
rozbijając krąg kamienny
co nas wchłonął i sposążył
w dwa odmienne rozumienia
uczuć które zagubiły
ciepło lata pośród cienia
ale nadal jesteś dla mnie
jak dla ciebie ja zostanę
kimś kto chociaż spada na dno
to kształtuje zimny kamień
i rokrusza go spojrzeniem
wszystkich chwil co między nami
rozpraszały zbędne cienie
w jedną duszą nas scalając