Odtrącona
Głucho czasem zawoła chcąc łapać złodzieja,
jednak z wolna usycha pożółkła nadzieja,
uparcie powtarzając,- jesteś odtrącona.
Jeszcze walczyć próbuje tocząc jad skorpiona,
licząc że to co zbite na nowo poskleja,
lecz gdy widzi że przed nią głęboka transzeja
traci siły i szlocha upiornie zmęczona.
I co z tego że on był nie dla niej pisany,
jednak zburzył plan który w jej sercu się zrodził.
Miało być dwoje dzieci i zagrać organy.
Pije kraśną herbatę i piołunem słodzi.
Czarną garść nienawiści przybija do ściany
i ją będzie podlewać do ostatnich godzin.