Studium kury
jest bytem dziobiącym
w ziemi,
estetycznie raczej obojętnym;
nie wzbudza zachwytu
ani odrazy.
Nie ma pretensji
o konstrukcję świata,
a z żalu po zagubionym ziarnku
nie wyciąga wniosków
na temat istnienia
Boga.
Kura
nikogo nie naśladuje,
nikogo nie obwinia za swój los,
w czym podobna jest do Buddy
albo ateńskich
stoików.
Uniesienia miłosne kury
są umiarkowane
i nigdy nie zaburzają
jej życiowego
ładu.
Kura
nie rozpacza,
że przepadnie
wraz z Wszechświatem,
a przecież wiadomo,
że nikt nie będzie szukał śladów
po jej istnieniu.