Historia chrześcijańskiej Europy
Byliśmy wszyscy
jak Izaak na Górze Moria,
jednocześnie
ofiarowani na śmierć
i uratowani,
co przymusiło nas,
by żyć dalej
i dawać świadectwo
o Bogu,
który musiał być absurdalny,
bo Ten zrozumiały,
był dla nas
nie do przyjęcia.
W kościele
czuliśmy się jak w jajku,
w którym czekanie na życie
musiało
przemieniać się
w ucztę dziękczynną.
My,
ludzie Starego Kontynentu,
wbrew oszczercom,
nigdy nie porzuciliśmy naszej
wiary.
Wszak wiedzieliśmy,
że On
musi istnieć,
chociażby jako puste miejsce
po sobie samym.
Nasze zniknięcie
było podobne,
tyle tylko,
że miejsce po nas
nie mogło pozostać
puste.
Koniec drogi
nie zawsze przynosi ulgę,
a ci,
którzy nie doszli do celu
niech przynajmniej
zaznają spokoju…