Zwycięstwo moralne
Ksiądz po naszych słowach nazwał go przekleństwem
W papierach ułomny renta w naszych rękach
Niepełne specjalne i inne nieszczęścia
Rodzina przyjeżdża i podziwia dzieło
I się droczy z - małpką - podsuwając chleba
Wten podchodzi babka kijem napierdala
Śmieją się gdy kwiczy a jej biją brawa
Ojczym podły pijak daje znak przemowy
Cisza wiec nastaje pluje jest gotowy
I mówi - to tutaj od nas chciało lepsze
Krył się do psiej budy i tam pisał wiersze
Gówno opóźnione wzięło za poezję
Wielkie pisząc słowa kurwa i co jeszcze
Zemstę swą opiewał - ja mu-m zrobił zemstę
O mnie pisał brzydko siebie czyniąc wieszczem
Zostało zniszczone tak jak to widzicie
Słuszna ma odpowiedź na tą jego pychę
Wiersze on budował podłe i kłamliwe
Świętym się uważał klątwą go dobiłem
Sprzedam go pedałom za dolarów pliczek
I się chociaż na coś przyda w Ameryce
Obłudny pasożyt obleśna kanalia
I się doczekałem syna pojebańca
Napisał - zwycięży-m - buńczucznymi słowa
Inną pieśń wygęga gdy będzie dupcona
Zwycięstwo moralne nasze jest w tej walce
Pełne i wspaniałe jaśniejące blaskiem