Józef z Arymatei wyprasza u Piłata ciało Jeszui
że twoje poczucie przyzwoitości
nie pozwoli ci odmówić
wydania mi ciała człowieka,
którego śmierci
w istocie nie pragnąłeś.
Nasze żydowskie prawo
przewiduje wszak godny pochówek
nawet dla zbrodniarzy,
a w nim nie znalazłeś przecież
żadnej winy.
Obaj wiedzieliśmy, że tłum
musi być nakarmiony,
choćby złudzeniem,
bo inaczej,
trzeba będzie krwawo bronić
właściwego biegu
historii.
Sprawiedliwość
już się dokonała,
a lepiej, by wschodzące słońce
nie oświetlało zbyt długo
krwawych śladów władzy
cesarza i arcykapłana,
aby przy wyciskaniu oliwy
i deptaniu gron,
ludowi nie towarzyszyły
ponure myśli.
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
dawno już przebrzmiały
krzyże narzędzia zbrodni
bóstwami się stały
Ojcu który jest w niebie
chwałę odbierają
trzosy faryzeuszom
ciągle powiększają
,, będą patrzeć a nie będą widzieć"...Ewangelia Mateusza 13 : 13 -15
Wiersz jest ciekawy i zgodny z e sprawozdaniem ewangelicznych, dziękuję za jego publikację. Pozdrawiam serdecznie -)))
Zastanawiam się tylko nad trzema wersami odnoszącymi się do momentu przed pochowaniem ciała Jezusa, gdy tłum domagał się Jego śmierci.
,,Obaj wiedzieliśmy, że tłum
musi być nakarmiony,
choćby złudzeniem,"
Właściwie moje zastrzeżenie budzi słowo ,,złudzenie". Jak wiadomo domagano się kategorycznie śmierci Jezusa więc złudzenie w moim rozumieniu dotyczy wiary, że zmatrwychwstanie. Czy taką wiarę posiadał też Piłat?
Być może złudzenie inaczej należy odczytać.
Pozdrawiam serdecznie.
Poeta napisał w swoim wierszu:
"właściwego biegu / historii".
W pierwszym odruchu to stwierdzenie może oburzać. Czy właściwym w ujęciu wiecznym jest to, co planuje człowiek? Nawet w zamkniętych matematycznie okresach historycznych, choćby je wyliczać setkami lat, jest to wątpliwe. Co nie zmienia faktu, że decyzje niektórych jednostek lub grup ludzi zasadniczo wpływały i nadal wpływają na kierunek podążania ogółu. Wróćmy jednak do Boga, bo On jest przecież wiecznością, której my nie ogarniamy w swojej marnej "wielkości".
Żydzi w czasach Jezusa (a i przecież od zawsze) nie byli jednolitym społeczeństwem. Dzielili się na różne stronnictwa: faryzeusze, saduceusze, zeloci, esseńczycy. Ci ostatni byli bardzo mocno ukierunkowani na zagadnienia eschatologiczne wiary. Szacuje się, że było ich w czasach Jezusa około 4 do max 6 tysiecy. Prawdopodobnie to im właśnie było najbliżej do nauki Jezusa. Prawdopodobnie również oni w znacznej większości przyjęli prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa i przyłączyli się do pierwszego Kościoła (por.Dz 3,37-41). Wspominam ich, bowiem, jak wiadomo te różne stronnictwa również różnie określali kalendarz: jedni licząc według słońca, a inni według faz księżyca. Stąd wzięły się rozbieżności w datowaniu dni świątecznych. Stąd właśnie najprawdopodobniej Jezus i Apostołowie obchodzili Paschę, którą my dziś zwiemy "Ostatnią Wieczerzą", nie w piątek (według naszej nomenklatury) jak większość Żydów, w tym faryzeusze i saduceusze, ale we wtorkowy wieczór, tak jak zrobili to m.in. właśnie esseńczycy. Nie ma to oczywiście najmniejszego znaczenia dla przeżywania Misterium Paschalnego dla obecnego Kościoła, bo chodzi o Rzeczywistość Misterium, a nie o rytuał kalendarzowej poprawności. Wspomniany jednak fakt wpisuje się doskonale w to, co wydarzyło się w następstwie aresztowania Jezusa. Otóż skazanie oskarżonego wymagało dopełnienia procedur. O ile Żydom, a właściwie najbardziej jednemu trzymającemu władzę przekazywaną swoim potomkom – byłemu arcykapłanowi Annaszowi, spieszyło się, o tyle Rzymianie twardo trzymali się procedur. Żydzi więc jeszcze tego samego wieczoru, w który pojmali Jezusa, zwołali na szybko posiedzenie tzw. małego Sanhedrynu. W nocy Kajfasz, zięć Annasza, robił wszystko, żeby znaleźć oskarżycieli dla Jezusa. Wyszło jak wyszło. Gdy zebrał się wielki Sanhedryn następnego dnia, ów oskarżyciele byli na tyle słabi w swoich argumentach, że nie potrafili postawić oskarżnenia, które przechyliło by szalę ku skazaniu Jezusa na śmierć. U Żydów, żeby świadectwo było uznane za prawdziwe potrzebnych było conajmniej dwóch identycznych świadectw, a w Ewangelii Marka czytamy: "Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciw Jezusowi, ale świadectwa te nie były zgodne" (Mk 14, 56). Próbowali Go więc oskarżyć o chęć zburzenia świątyni (Mk 14,58), "lecz i tu ich świadectwo nie było zgodne" (Mk 14,59). Jezus to wszystko wysłuchiwał cierpliwie. Wiedział jaki jest cel Jego zbawczej misji. Zniecierpliwiony najwyższy kapłan stanął na środku i zapytał wprost, czy Jezus jest Mesjaszem. I tu następuje wielki paradoks, bowiem w tej całej głupocie i nienawiści arcykapłana oraz jego popleczników (którymi oczywiście nie byli wszyscy członkowie Sanhedrynu, co również podejmuje Twój wiersz, np. Józef z Arymatei oraz Nikodem byli cichymi uczniami Jezusa), to Jezus sam podał Żydom ostateczny argument do skazania Go. Oni byli tak głupi, że nawet nie potrafili Mu udowodnić tego, co Mu zarzucali. "<
Zastanawiam się więc, wychodząc od Twojego wiersza: jaka tu więc zaszła "właściwość biegu historii"? Czy to ludzie, czy to Annasz i Kajfasz, czy to niektórzy Żydzi wykonali swoją wolę i wizję świata, czy Bóg może jednak dopełnił obietnicy zbawczej?
Dalej... Rzymianie mieli procedury, a według nich należało trzykrotnie przesłuchać oskarżonego i to nie w jednym dniu. I wykonali swój obowiązek zgodnie z regułami także przy sprawie Jezusa. Dochodzi jeszcze zwyczaj uwalniania jednego więźnia z okazji świąt. To wszystko badali historycy oraz prawnicy wychodząc od opisów Ewangelii i obiektywnie zgadzają się, że opisy biblijne świadczą o zachowaniu przepisów przez Rzymian. Wyrok zapada w dniu, w którym większość Żydów obchodzić będzie Paschę (a więc nasz piątek). O 9 rano rozpoczyna się męka. Znamy te opisy. Około 15 Jezus umiera na Krzyżu. Prawdopodobnie jeszcze przed 18 / 19 Józef z Arymatei oraz Nikodem oraz kobiety uczennice Jezusa składają Jego ciało do grobu.
To nie człowiek zaplanował zbawienie. Nawet przywódcy religijni bojący się utracić własnej władzy nie potrafili znaleźć ostatecznego argumentu, by zabić tego, kogo uważali za swojego wroga. Oni chcieli zadbać o własne tyłki i wpływy, a to się miało nijak do misji zbawczej Boga. Sam więc musiał dokonać "właściwego biegu historii".
Tak bym widział ten jeden wers z Twojego wiersza, Kornelu. Cały wiersz oczywiście jest świetny i więcej tu można by pisać, ale nie będę już przynudzał. Dzięki za kolejną inspirację do rozmyślań i rozważań. Pozdrawiam Cię serdecznie. Hej ho!
Bez wątpienia Twój wiersz zachęca jednak do podejmowania przeróżnych myśli i prowadzenia rozważań wokół sprawy Jeszui z Nazaretu.
Hej ho!
Ciekawa perspektywa i jej ujęcie :)
Pozdrawiam
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności