zapatrzenie
popatrz w niebo tam gdzie błękit
jest tak świeży jak łzy wiosny
i podaruj mi sukienkę
szytą miarą uczuć prostych
ja ubiorę się w nią rano
kiedy księżyc jeszcze ziewa
i zatańczę z tobą tango
tam gdzie cień się kłania drzewom
dla nich oczy masz zielone
a ja z tobą w niebo patrzę
i błękitem oczu płonę
w tych uczuciach co są nasze
balladka o motylu
chodź opowiem ci historię
o motylu co żył krótko
tworząc w tańcu alegorie
chwil radosnych i chwil smutku
tak zaskrzydlił się w snach wiatru
że zapomniał o urodzie
łąki w której jak w teatrze
kolorami scena płonie
jego błękit porwał w górę
by obiecać niemożliwe
loty na kukułczej chmurze
w której deszcz wiosenny żyje
ale nie doleciał nigdy
i na łąkę upadł miękko
wiatr odleciał bladym świtem
on zrozumiał czym jest piękno
. cieszmy się chwilą, bo tak szybko mija .