buka
pełznie w stronę niewiadomej
czy układać pakty z diabłem
czy w anielską ruszyć stronę
by przedzierać się przez gąszcza
mimo dróg na skróty prostych
a mgła ciągle się zagęszcza
i próbuje złamać mosty
zawieszone nad nadzieją
co w dół rzeki płynie wartko
i znajduje źródła płomień
ze złoconą wiary kładką
gdzie pomimo mgły próbuję
ponad domysł być wzniesiona
że mnie życie oszukuje
i że myśl to jest szalona
.
jeszcze nie teraz jeszcze nie dzisiaj
kiedy się srebrzy wieczorna pora
i kiedy księżyc na chmurze przysiadł
a gwiazdy w drogę rzucają chorał
iskier jak nuty spełnianych życzeń
które w tęsknocie zbieram pospiesznie
aby rozjaśnić szarawe życie
kiedy zasypiam i wiem że nie śpię
nie śpię i czuwam razem z księżycem
nad układanką choreografii
gwiazd co się srebrem dzielą w zachwycie
póki realność mnie nie przetrawi
https://youtu.be/tA46Q0G_jM4