czerwone szkiełko
nieważne jak pora się mieni
bo jesteś moim powietrzem
i moim szkiełkiem czerwonym
przez niego patrzę na ciebie
i w piękną różę rozkwitam
pod najcieplejszym niebem
pachnę kolczastym zachwytem
i krwawię jakże serdecznie
na twoich rękach dojrzewam
pomimo czerni bezpieczna
zakorzeniona jak drzewo
dziękując ci za to że jesteś
podłożem twardym jak życie
i pięknym czerwonym szkiełkiem
przez które patrzę w zachwycie
.
mieszkam w zielonym domu
a okna mam błękitne
w czerwieni chowam słowa
śpiewnie próbuję kwitnąć
i rodzę się tak dźwięcznie
aż się podłoga farbi
fioletem nieprzeciętnym
miękko nam stopy barwiąc
ślad w ślad podąża śladem
wewnętrznych sublimacji
naszego świata razem
w domu gdzie dach z pistacji
.
ja się z tobą nie wybiorę
w żadną inną świata stronę
niż ta która jest nam domem
w najpiękniejszym snów kolorze
ja się z tobą zadomowię
w gnieździe z trawy i ze słońca
i nikomu nic nie powiem
tylko w strofach się zaplątam
będę wierszem nieskończonym
póki mnie nie zamkniesz puentą
w miękkich ścianach tego domu
który ze snów czyni piękno