tik - tak
najtrudniej walczyć z samym sobą
pomiędzy złem a dobrocią
odnaleźć utraconą młodość
i myśli co się snami złocą
tik-tak
by się dusza gładziła ciszą
choć zapomnianych jednak cierpkich
słów których uszy nie pragną słyszeć
między liryką wersów lekkich
najtrudniej schwycić takie słowa
co jak motyle wdzięcznie lecą
na kartę której trudna mowa
tkwi między złem a dobrocią
tik-tak
by poukładać ją w mandale
barwione tęczą na błękicie
gdzie się rozpłyną wszelkie żale
a dusza się zachwyci życiem
że co? że śmieszne? niemożliwe?
pukasz się w czoło patrząc na mnie
choć uczestniczysz w wiecznej bitwie
i z samym sobą toczysz walkę
tik-tak
nie nie zaprzeczaj bo wiem dobrze
co znaczy walka z samym sobą
kiedy liryka leje w mordę
a ty na przekór słów urodą
osładzasz nadwątlone ego
co gdzieś pomiędzy lustra ramą
dobrem osłabia siłę złego
niczym błękitnooki anioł
- dyrdymały -
zamotana we włosy wieczoru
cicho splatam fantazji warkocze
i ze wstążek sennego koloru
dyrdymały liryczne wciąż tworzę
by nie zgubić nici Ariadny
gdzieś z tunelu przyświecam światełkiem
by się zdrada i podłość nie wkradła
echo czystym zaniosło się śmiechem
między włosy wplątało się ze mną
barwiąc wątek pomiędzy osnową
zaplątana się czuję w noc ciemną
po ostatni błękitny kolor
niemożliwe? smutna to racja
i stwierdzenie nazbyt krytyczne
zaplątana jestem w fantazjach
więc wariacje tworzę liryczne
i nawijam na szpulę papieru
co cierpliwym jest wierszy odbiorcą
zaplątana we włosy wieczoru
dyrdymały spisuję nocą
realizm to twarda sztuka .