„Moje zwierzaki”
wściekły Gniew mej duszy.
Melancholii nie wiązałem,
sama się nie ruszy.
Miłość zamknięta w klatce
bezpiecznie sobie spała.
Nadzieja całkiem wolna
nad głową mi latała.
I tylko smutek w kącie
w samotności siedział.
Niechciany, nieprzydatny.
Co robić miał nie wiedział.
Lata przeminęły,
wiele się zmieniło.
Wiele nowych zdarzeń,
wiele się skończyło.
Gniew cały posiwiał,
ostre zęby stracił.
Melancholia uciekła,
ktoś ją przekabacił.
Miłość razem z klatką
zgubiona po drodze.
Nadzieja odleciała -
zawiodłem się srodze.
Jedynie smutek pozostał
jak zawsze mi wierny.
Otulając mą duszę
w sposób misterny.