niewiedza
w ziemi głąb rozpostarty wrósł korzeń
rok za rokiem – mija kolejny rok
a światło dalej niewidoczne przezeń
do góry, ku powierzchni, do chmur
przeznaczeniem pchane, życia koleją
nim skruszy dzielący od światła mur
a liści gąszcz zachwyci zielenią
tak wiele wysiłku, uporu – tak, tak
zachodów, wschodów żółtego słońca
jak powstaje z nasiona, no jak
co wiatr jesienią z gałęzi strąca
owoc, szyszka, żołądź czy coś
czego nazwać jeszcze nie umiemy
może kiedyś nazwie po nas ktoś
czego do tej pory nie wiemy
i tak każda nienazwana rzecz
filozofia, metafizyka – ile tego
a my jak rycerze zbrojni w miecz
średniowiecze – nie wiemy wszystkiego