Velvet
Nie teraz.
Otulona zmysłowym szeptem,
wpływam w Twoich
ramion przystań,
srebrząc się w poświacie
księżycowego nowiu.
Jestem nimfą,
mieszkanką sennych ostępów.
Przywołuję i odbieram wspomnienia.
Najmniejszy ruch Twoich palców
zatrzymuje czas w niespiesznej wędrówce,
rozedrgany w skrawkach najśmielszych pragnień.
Wypełnia przestrzeń krzywizną ciał.
W oddechu chowam ciszę.
Na później, na świtu brzask,
gdy od westchnień zmęczeni,
pragnąć jej będziemy
równie mocno,
co siebie nawzajem.