Agonia związku
nic to nie znaczy -
kolejne kłamstwa
na srebrnej tacy.
Jak obietnica
ma się do życia,
słów pustych zlepek
bez pokrycia.
Krążą nad sobą
jak dwa sępy głodne
i wspólnie wiodą
życie wygodne.
Pozorów gierki,
gestów mamidła,
mamona daje
obojgu skrzydła.
Latami wznosili
swój wspólny raj,
wszystko być miało
super i "naj".
Patrzeć na siebie
nie są już w stanie,
ani rozmawiać,
wpatrzeni w ścianę.
Nic ich nie łączy
i dzieli wszystko.
Są tak daleko,
jak byli blisko.
O miłość każde
przestało dbać,
jedynie ciągną
za bujną nać.
Milczenie bywa
cichym zabójcą,
zdrada i osąd
są końca trójcą.
Mury oskarżeń
latami wznoszą,
o katastrofę
sami się proszą.
Nęci ich nowe
i gierki różne,
portal randkowy
i związki luźne.
Łatwiej jest
bowiem,
bez zobowiązań,
szukać co chwilę
wciąż nowych doznań.
Z kwiatka na kwiatek,
model wciąż nowy,
jedna noc wspólna,
kolejne łowy.
Piękni i młodzi
żyjący chwilą.
Zapominają
po co, z kim żyją.
I są szczęśliwi
w świecie pozorów,
ciągnąc za sobą
adoratorów,
grono pochlebców,
łasych na kasę.
By z klasą odejść
trzeba mieć klasę.
Na koniec rada.
Nie maskarada,
nie blichtr
i próżność,
rozdęte ego,
jeśli chcesz z
kimś być,
to szanuj jego.
Wspieraj, jak możesz,
kochaj, wybaczaj.
Dziel się radością
i szybko wracaj.
Tul często i dbaj.
Mów jak najczęściej,
dlaczego jest "naj".
Życie to nie film
z happy endem
lecz sztuka wyborów
w codziennym pędzie.
Nie szukaj lustra
w cudzym spojrzeniu
i nie kładź głowy
na obcym ramieniu
lecz na tym, które
przy tobie trwa.
Nie igraj z ogniem
bo to zła gra.