Nadal boli
Jak pomóc myślom
powstać zmartwych?
Czym wypełnić pustkę
Twojej nieobecności,
ciszy, co wibruje
coraz bledszym wspomnieniem
Twego głosu,
Czym zastąpić dotyk
Twoich kruchych ramion?
Każdy dzień jest puszką Pandory,
wspomnień, myśli,
żalu i radości.
Otwieram i zamykam ją codziennie.
Uczę się płakać bez łez,
ale marnie mi to wychodzi.
Nikt mnie już nie obroni
przed sobą samą,
nie przegoni strachów.
Tylko Ty umiałaś Mamo.
Tak nagle muszę przestać
być dzieckiem, choć...
Nie umiem.
Nie chcę.