**Gitara**
gitara postanowiła się pochwalić,
że niegdyś była żoną Elvisa.
— Gitara:
*Kochani, od dawna
chciałam to wyznać,
zbyt długo milczałam,
kiedyś byłam żoną Elvisa.
Ach, to były czasy wspaniałe,
gdy muzyka była wolnością,
a ja kroczyłam
po czerwonym dywanie…*
## Co na to powiedziały instrumenty?
Puzon nie mógł powstrzymać śmiechu,
gdy to usłyszał.
— Puzon:
*Ha, ha, ha!
Żona Elvisa?
Nie wierzę własnym uszom!*
Fortepian zamyślił się,
czy gitara mówi prawdę.
— Fortepian:
*To całkiem możliwe.
W czasach Elvisa
grałem na salonach.
Coś mi się przypomina,
że Elvis był zakochany
w pewnej gitarze.*
Saksofon był zły,
na gitarę za kłamstwo.
— Saksofon:
*Gitara nigdy na oczy
Elvisa nie widziała,
a co dopiero
była jego żoną!
Powiedz lepiej prawdę, kłamczucho!*
— Gitara:
*Dobrze…
Czułam się niedoceniana,
wszyscy mnie omijali.
Zobaczyłam plakat Elvisa —
pomyślałam, że to może
być sposób na sławę,
na popularność…
Cóż, wyszło inaczej.*
— Puzon:
*Wiesz, gitaro, że kłamstwo
ma krótkie nogi?
To bardzo nieładne.*
— Fortepian:
*Przykro mi…
Jestem smutny,
bo wierzyłem,
że gitara jest żoną Elvisa.*
— Saksofon:
*Gitaro, za kłamstwo kara —
godzina stania w kącie!
Proszę, zejdź nam z oczu
i przemyśl swoje
niestosowne zachowanie.*
— Gitara:
*Co ja najlepszego zrobiłam?
Zamiast być sławna —
teraz płonę ze wstydu.*
## Morał:
Tak to już bywa,
gdy sława i popularność,
czerwony dywan
i blask reflektorów
jak woda sodowa
uderzają do głowy.
Damian Moszek.