W warzywniaku
"Proszę pani, proszę pani,
ta marchewka jest do bani!"
"Nie do bani, a do dyni" -
jak mawiała gospodyni.
Na to rzepa do kapusty:
"patrz, ten groch jest w środku pusty...
pusty groch jest i zielony -
on nie znajdzie raczej żony."
Ziemniak też się dziwi srodze:
"rydz stał znów na jednej nodze!"
A kabaczek wciąż się wije:
"z tego wicia ledwo żyję!"
Przekomarzać tak się mogły
aż do rana te warzywa,
ale por im krótko odrzekł:
"Po co nam dziś jest ta zgrywa?
Ktoś, kto zna nasz los niepewny,
taki stan nam wręczy w darze:
ni los króla, ni królewny,
ale w wodzie los nasz, w garze!
Albo nożem ktoś nas skroi
na surówkę bardzo zdrową...
Zatem cisza, mili moi -
będzie dobrze, daję słowo!"
Gliwice 22.09.2022 r.