niebo nade mną
niepotrzebne mi jest niebo
już potrafię żyć na ziemi
nawet gdy cię nie ma ze mną
przestrzeń dalej się zieleni
i nie płaczę już tak rzewnie
stwardniał mojej duszy kamień
szlifowany prądem w rzece
której woda śmiechem krwawi
niebo jest mi niepotrzebne
więc dlaczego tkwi nade mną
i choć wokół coraz ciemniej
ono wciąż rozjaśnia ciemność
.
smutny jest dzień bez ciebie
muzo chwil uśmiechniętych
dla których znoszę niebo
w piekle strof napoczętych
i nieskończonych nigdy
jakby się nie zdarzyło
że umarł czas przebrzydły
gdy nas spotkała miłość
a teraz smutno patrzy
na czas co radość niszczy
rzucając uwiąd starczy
na palenisko zgliszczy
i nie wiem już czy warto
mieć w oczach iskry śmiechu
gdy patrzysz na mnie twardą
źrenicą pełną grzechu
a ja nadziei pełna
zamieram niczym Niobe
co w dłoni ma garść srebra
radość ukrytą w tobie
.
czasem czuję w sobie żądło
jadu który mnie dotyka
bardziej niźli twoja obcość
programuje treść języka
migowego ponad słowem
co już miary dać nie umie
wizji świata w twojej głowie
pozostawia bezrozumne
migotanie receptorów
nastawionych na krytycyzm
więc oddaję bez oporu
i przyjmuję twój nepotyzm
bądź mi trucicielem światła
nad neonów treść przyziemną
z tobą chcę przechytrzyć diabła
byle byś oddychał ze mną
.
'najbardziej niebezpieczne są emocje, ponieważ one obsesyjnie szukają jakiejkolwiek formy ekspresji, są niecierpliwe, nie mogą czekać, żeby stworzyć coś nowego, swoistego - wpadają więc z rozpędu w utarte formy'...Olga Tokarczuk