"Swobodnie - kontynuacja - part 3"
opamiętać nie raz trzeba wodze luźno w gniewie specjalnie opuszczane.
Gdybym umiał przemalować myśli dla niektórych obrazem przejrzystych;
były by odpowiedzią na to co nie raz w łzach skrycie utęsknione.
Znikam... tak jest prościej w użeraniu niejawnego społeczeństwa;
toksyny rozlewanej między stopami stawianymi dla Twojej podobizny.
Nie potrzebuję, a nawet nie chcę żadnego racji bezpieczeństwa;
by nie być sądzonym o słów niewypowiedzianych dla czyjejś blizny.
Rodzonych myśli oraz zamiarów w chwilach niby wspólnie przeżywanych;
lecz tak naprawdę inne drogi zwyciężyły w niełatwym przekonaniu.
Po co łudzić się z opowieściami dla serc w pewnej strefie wyimaginowanych;
skoro w swej upartej dumie całe wieki szans nie będzie dla oddaniu.
Swojej duszy dla człowieka pragnącego jedności w piedestałach Chrystusa;
modlić życzliwie się możesz, ale błędnej duszy ciepłym słowem nie zaprzeczysz.
Tyle razy pytałem o powody takich, a nie innych zachowań umiłowanego Jezusa;
i wiesz co usłyszałem...? Że prawdziwej osobowości pozorami nie rozgrzeszysz.