Moje Ciało jakich mało
jest jedno jakich mało
potyczek ze sobą nie widać końca
nie ma bez tego miesiąca
do tego blizna na bliźnie
a psychika ugrząznęła na mieliźnie
oczy jak szparki
na wagę nie ma stosownej miarki
rączki chudziutkie
oczka malutkie
brwi w połowie znikęły
ślinianki ciągle by czegoś łaknęły
włosy przerzedzone
czoło zmarszczone
ręka pocięta
i to nie przez kocięta
skóra blada
piegów co nie lada
kostki powykręcane
palce połamane
na twarzy rumień
do wszystkich włosów grzebień
biały serek się tworzy
znajdą się na niego amatorzy
skóra sucha
a od czasu do czasu przyda się grucha
zatoki pękają
koszmary nękają
oddech skrócony
brzydki oddech wytępiony
dwa zęby kanałowo leczone
kurzajki uzdrowione
barki wybite
siniaki cały czas nabite
usta spierzchnięte
dłonie zmarznięte
bóle kręgosłupa
a z leczenia będzie d...
co rusz coś dolega
taki właśnie sam do siebie jestem kolega
Nos zatkany
mimo że wysłuchany
Mała się ślini
Nikt nikogo nie wini
Mimo że kontakt ze słońcem kończy się udarem
Nie wylegiwałam się ze złym zamiarem
Czarne kropki na tęczówkach
A pośladki w bojówkach
Zgrabne nogi
Ciało gotowe przyprawić rogi
Tyle historii do powiedzenia
Tyle życia przede mną do doświadczenia