Wyznanie zakochanego
Tych pocałunków nigdy nie zapomnę,
Uścisków czułych, ciała splatających,
Nie hamowanych, dech utrudniających,
Uczuć wzajemność wiązała niezłomnie.
Wspólnie kradliśmy przyjemności chwili,
Intymność uczuć wtedy nas jednała,
Oczom pospólstwa się nie ukazała.
Myśmy pieszczoty sobie nie skąpili.
Rządzami ciała nie sterowaliśmy,
Lecz świadomymi ich potęgi byli,
Utopią marzeń i nadzieją żyli.
Przyszło zbudzenie, romans skończyliśmy.
To się skończyło w fizycznym rozmiarze,
Znów wróciliśmy na drogę rozsądku,
By znów się znaleźć u rzeki początku.
Przeżyć tych pamięć pozostała w darze.