Piosenka dla ptaszyny (piosenka)
o mój parapet
trzydziesta jesień –
palcami z deszczu po świt.
A wtedy mnie obudziłaś
ptaszyno –
jesteś piękna jak armia
postępująca pod flagą.
A ja, odprysk majaka,
zachciałem ci powiedzieć:
uciekaj, uciekaj ode mnie.
Boże, Boże, obojgu nam stała się krzywda,
wszystko może byłoby inaczej,
gdybyśmy się wcześniej
spotkali, ty i ja.
Nigdy nie odważyłaś się
ptaszyno
ni jeść z moich rąk,
ani pić wody.
A ja noszę taką ciężką żagiew
gdzieś na dnie piersi
i tę twarz obcego,
i tysiąc zmarszczek,
i jeden rozmaryn,
który nie więdnie
dlatego uciekaj, uciekaj ode mnie,
uciekaj, uciekaj ode mnie.