Samo zło
nienawidzę wtedy ludzi.
Czasem zamknę drzwi za sobą,
kiedy nerwy mnie zawiodą.
Czasem przeklnę ciut siarczyście,
spokój niczym bańka pryśnie.
Czasem jestem jak ten czort,
siarki można poczuć swąd.
Czasem szlag mnie trafia jasny,
pogląd kwestionuję ciasny.
Tym, co mierzi mnie najmocniej,
jest głupoty moc nieznośnej.
Wtedy może braknąć chęci
więc wycinam z mej pamięci
każdy przejaw tej głupoty,
paplaninę, słów nieloty
i upadłe myśli proste.
Oferuję słowną chłostę...