Kruchość istnienia
jak w wieku
sześciu, czy siedmiu lat,
na krótko
zostałem Bogiem.
Wystarczyła mi
kartka papieru,
by powołać do istnienia
nie tylko nowe lądy
i wyspy z wulkanami,
ale nawet wywołać
kilka bitew
morskich.
Wulkany
były trochę mokre
od poślinionej kredki
i może dlatego
żaden z nich
nie dymił.
Wiedziałem też,
że nie mogę doprowadzić
do ich wybuchu
bo wtedy moje wyspy
rozpadłyby się
na kawałki.
Po latach
zastanawiałem się,
czy prawdziwy Bóg,
też jest taki troskliwy
i przewidujący.