*** (Przed przejściem...)
na stronę bytów idealnych
zdążyłeś zostawić list,
w którym były tylko słowa
na papierze barwy
nieokreślonej.
Uczę się
rozmawiać z tobą
z pominięciem czasu
i przestrzeni. Zresztą i tak
były to kategorie,
z których niewiele sobie robiliśmy
w nocnych dyskusjach.
Słowa
nie zastąpią obecności,
jak widok chleba
nie zaspokoi głodu,
ale zawsze można się spotkać
w umówionych kryjówkach umysłu,
więc zabawa też może
trwać dalej.
Nieco trudniej
mi ciebie dziś rozpoznać,
ubranego tylko w imię
i pustą przestrzeń,
w której raczej nie jest ci
do twarzy.
Pamiętam wątek
z rozmowy o nadziei,
co nie jest matką głupich,
ale kodem wszechświata,
podtrzymującym
nie tylko istnienie galaktyk,
ale i słowa z rozmów
przyjaciół.