jak kania dżdżu łaknąc snu...
…noc
jednak dla mnie dzień wciąż się sączy
siedzę przy oknie w niebo wpatrzona
zazdroszczę gwiazdom które swą łuną
księżyc kołysze niby w ramionach
chłonę tę chwilę wnikam w jej wnętrze
prawie dotykam ich świetlnych gładzi
łykam łzy wody mojej zadumy
czyste ruczaje które prowadzi
z głębi szarości wspomnień alejka
pełna przeszłości i ciepłych zdarzeń
na końcu której w mglistej poświacie
ślą uśmiech czuły znajome twarze
zamykam oczy chcę wyciszenia
świat otulony w sennej opończy
leżę wtulona w miękkość pościeli
noc
jednak dla mnie dzień wciąż się sączy…
##############################