kobieta...też człowiek
Kolejny raz spóźniona na pociąg ze szczęściem,
oblana zimnym potem zamarła bez słowa.
Kolejny raz los wskazał kierunek, a potem
lekkim gestem cwaniaka czekan w kieszeń schował .
- Wyjdź ! - rzekł z woskową miną - Na tą stromą ścianę -
chociaż gały przez moment w lodzie mu utkwiły
- Nie ważne to, że właśnie sprzęt zgrabnie ukryłem,
lubię jak w walce z życiem wypruwasz swe żyły!
Gorycz śliny strużyną lepką przepłynęła,
po gardzieli spragnionej łyku czystej wody.
Myśli wciąż się kłębiły, łzy płynęły wartko
kolejny raz złoczyńca wlazł do jej zagrody.
O losie ty nikczemny dawno zapisany ,
szydź bo to potrafisz świetnie, gdy żal serce gniecie
odsuńże wsze zachcianki odzwierzęco dzikie,
i podaruj gram tego co zwykło człowiecze...
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
maltretowanym, prześladowanym i traktowanym w nieludzki
sposób, przez swych oprawców jakim często są ich 'najbliżsi' ...