- * * * -
się nauczyć żyć samotnie.
Nie czekając na słowa,
na obecność…
Mówią że po latach
jest prościej,
Zapomnieć, że
jest się człowiekiem.
Choć nie od razu,
ulega się zgorzknieniu,
obojętności
na omijany wzrok.
Po chwilowej rezygnacji,
jest nadzieja,
ta głupia,
bo chyba niema innej.
Próby wytłumaczenia
sobie, nie ten
będzie inny
– rzecz jasna człowiek.
Ich mnogość
daje nadzieje,
jeśli nawet milczą
dla twojego wzroku.
Odbierasz cios za ciosem,
nawet jeśli
winni opuścili szalupę.
– Tak, tak – mówisz,
zaciskając powieki,
tłumaczysz zawsze
tym samym.
Jeśli przemilczysz
ich zachowanie,
będą Ci wdzięczni
i na drugi raz,
już Cię nie ominą
przy powitaniu.
Lecz znowu brakuje,
tych ciemnych kątów,
gdzie byś mogła
wsadzić to znienawidzone
ciało, myśli i chęci…..
Stopniowo pokrywa
się manekin warstwą,
skorupą odrętwienia,
te jasne plamy
to głupia nadzieja.
W końcu i ona
nie różni się
niczym od
– Zgorzkniałej naiwności.