mamidło
leć wietrze leć gdzie wzrok nie sięga
i przynieś zapach wolności
takiej co porwie na koniec tęczy
złotem przygody zabrzęczy
poderwij skrzydła myśli do lotu
na ustach zabrzmij prawdą nieznaną
wietrze bądź wiernym życia pilotem
sterem bądź moich bez-silnych ramion
leć wietrze leć tam gdzie tęsknoty
sobie najbardziej są bliskie
gdzie każdy powiew to czuły dotyk
zwichrzonych stubarwnych myśli
.
podaj dłoń proszę pójdziemy razem
tam gdzie się słońce przegląda w wodzie
i zostaniemy jednym obrazem
rozmalowanym w życia urodzie
będziemy linią w dłoni malarza
złączoną wzorem równań niebieskich
podaj dłoń proszę niech się wydarzy
to co nam w duszach nirvanę rzeźbi