galeria
jak obrazy spod pędzla malarza
bywa piekłem i bywa rajem
i jak mantra się lubi powtarzać
a ja zwiedzam jak wietrzny turysta
chmur przestrzenie kamienność doliny
i próbuję odnaleźć snów przystań
gdzie kolory się w pięknie mieniły
kustosz twardą podaje mi rękę
i uśmiecha się krzywo spod wąsa
a ja nie wiem czy żywię się pięknem
wciąż próbując się z czerni wyplątać
idę dalej bo cóż mi zostało
kiedyś wszak się demiurg przytrafi
co ubierze mnie w nowych snów śmiałość
a obrazom da siłę perswazji
że to wszystko to tylko złudzenia
artystyczne migawki przeszłości
osłoneczni to co się zaciemnia
i pozwoli się sztuce rozgościć
prostym rzeczom da nowe znaczenie
na palecie kolory wymiesza
tak by obraz spokojem promieniał
martwe punkty błękitem rozgrzeszał
- rozświetlam -
a jeśli przyjdzie do mnie nocą
tęsknota nagła jak pragnienie
ukradnę gwiazdom pyłek złoty
rozsypię w miejsca w których cienie
twarz mają smutną jak madonny
dla których brakło miejsca w niebie
i pokutują w sennym mroku
wznosząc ust modły
pod sklepienie utkane z piękna niespodzianych wersów
co w piórze drżą uśpione
skraplając smutne sny poranne
modlitwą aby spłynąć w dłonie
więc jeśli przyjdzie do mnie nocą
ta co wpisana jest w milczenie
zamknę powieki by odnaleźć
światło ukryte pośród cienia
i będę taka w.niebo.wzięta
jak sen co karmi się nadzieją
że wszystko spełni się od jutra
gdy gwiazdy do mnie się uśmiechną
.