im.puls
on ci otworzy serc bramy wszystkie
które do dobra wciąż pragną dążyć
chociaż zło bywa tak bardzo blisko
dla nich to wartość niewarta czasu
w oportunizmie trwając wytrwale
wciąż ze złem walczą często w dwójnasób
nic że tak nikły bywa ich talent
to jest jak złoty pieniążek który
otwiera bramy serc naszych bliskie
reszcie oddając wartość ponurą
próbuje zebrać wartości wszystkie
w jedną niezmienną koloraturę
złota co wartość ma tak bezcenną
że nawet serca nazbyt ponure
bić zaczynają w istnienia sedno
.
próbuję cię rozumieć poezjo niepojęta
dla której zdzieram pióro codziennie w kilku wersach
bez ciebie czuję pustkę wybarwionego świata
gdzie coraz trudniej usnąć pod spojrzeniami kata
a ty przychodzisz cicho kolorując nadzieję
wierszowaną mistyką udajesz żeś jest dziełem
choć jednodniowym jednak potrzebnym mojej duszy
gdy coraz trudniej nie spać i wojny krzyk zagłuszyć
.
dla tej chwili w której jestem
wolna od natłoku wrażeń
których pełno jest w powietrzu
niczym rój płochliwych ważek
dla tej chwili jestem skłonna
wyrzec się wielkiego świata
który mami wciąż upiorną
twarzą krzywą jak u kata
dla tej chwili w kałamarzu
topię niepochlebne zmory
których sardoniczne twarze
powodują serca gorycz
i z tą chwilą wolna jestem
jak ta ważka co w dal leci
zaprzyjaźnić się z powietrzem
póki słońce ziemi świeci
.