Wiersz o niczym
tak krzyczała nocą traszka.
Lepsza jestem od Szymborskiej,
Herbert patrzy na mnie wilkiem.
Co mi tam powie sam Rilke?
Miłosz, Lechoń i Tetmajer,
nie po drodze mi z Petrarką.
Wartościowe moje słowa.
Pan Cogito niech się schowa,
bo potężna moja głowa.
Miarka się zaraz przebrała,
bo wszystkim spuchły wnet uszy.
Uratowano ciszę w głuszy.
Ukarano bowiem traszkę rano,
z wpisem do akt naganą.
I zarazem- płazom nie uszło płazem.