Retrospekcja
By dopłynąć do wyspy skarbów
wypatrywałem znanych kształtów,
z czasów, gdy mieszkało we mnie
dziecko wolne, jak ptak z ilustracji.
Znaczek z Gwadelupy, kasztany
w pudełku, finka w pokrowcu
z wypalonym tajnym szyfrem,
zasuszony motyl. Teraz wiem.
Dziecko kończy się, gdy znika
wiara w amulety, a słowa ulatują
od swoich desygnatów, lepiąc się
do nieruchomych, dorosłych myśli.
Teraz wiem. Przy końcu drogi
zza horyzontu wyłaniają się
zgubione zabawki i imiona osób,
których śladów nie zasypał piasek.
Nasze drogi prowadzą za horyzont,
ale tylko niektóre znaczy krew
przyjaciół i wrogów, i tylko niektóre
warte są przejścia. Teraz wiem.