Baronessa z M1
Od granatowego świtu
zbierał sprawności.
Konto dostanie kaloryczny posiłek.
Cyferka po cyferce ku autonomii,
kiedyś uzbiera się na grubą wiechę.
Teraz, z troską należną niemowlętom,
niesie naręcze chabrów.
Ta wiązka roślin to rękojmia słów.
Fraz, po których rumieni się
zaszafny kosarz.
Odcina kawałki nużących pejzaży.
Mięśnie długie wymuszają pauzy.
Nie bój się,
zachowa energię na buzi i dalsze.
Ulży suszarkom i dywanikom.
Ostatnie piętro
po trzy schody na sus.
Błogosławiona,
która z kawalerki zrobiła dom,
jest jego centralnym ogrzewaniem.
Paź u bram. Skory do przeistoczenia
w amanta.