Zderzenie z rzeczywistością
Wirtualne – wielkie zamki
I z pikseli – całe miasta
Okna jasne – w nich firanki
Wirtualnie ze złem walczył
I do smoków groźnych strzelał
Wirtualnie pokonywał
Hordy Hunów – co niedzielę
Wirtualnie godził władców
Wirtualnie – tworzył parki
Tkał gobelin pełen kwiatów
I zakładał – trzy folwarki
Gryząc chipsy pijąc colę
Czekoladą przegryzając
Po klawiszach szybko biegał
Jak z pikseli tkany zając
Aż przed lustrem realności
Rankiem modrym wreszcie stanął
I zobaczył trzy podbródki
I koszulę zbyt już małą
Tak się składa na tym świecie
(Nie w marzeniach lecz realnie)
Na ekranie bijesz smoki
Tyjesz zaś niewirtualnie…