Zupa
Z podłości, zawiści, niechęci,
To jest przecież prawda dobrze znana,
Że do władzy nie garną się święci,
Do czeluści kipiącej i gorzkiej
Wrzucą wiązki uprzedzeń, pomówień,
I nieuctwa dwie szklanki pękate,
I truciznę dorzucą – dla sumień,
Filiżankę wrogości czerwonej
Razem z gniewem utartym na wiórki,
Butę wsypią – peklowaną w złości,
I dwie całe – egoizmu skórki,
Osiem pestek złocistych – chciwości
I grubiaństwa kostki gorzkie cztery,
I pijaństwa – grona już dojrzałe,
Zawziętości twardej – pół patery,
Cztery krople – na inność alergii,
Hipokryzji – trzy strąki smażone,
Łyżek osiem dojdzie – złej energii,
Trzy korzenie tępoty – mielone
Bulwy pychy – duszone w niewiedzy
I tchórzostwa – dwa pełne słoiki
Wraz z dewocji ząbkiem usiekanym -
Oto kuchnia polskiej polityki…