O pewnym Lewaku
Trochę się pozłości, trochę się powścieka,
Z jednych się pośmieje, innych poobraża,
Jeszcze innym wyśle – numer do grabarza.
Patriotyzm wyśmieje jako relikt stary,
Zrówna pieśń pobożną i pogańskie czary,
Dzielność naiwnością nazwie w słowach grubych,
Diabelskim sztandarem ozdobi swe kluby.
Na medalik pluje – by być podziwianym,
Wsadzi brudną łapę w narodowe rany,
Nazwiska złotymi pisane zgłoskami
Pomiesza gorliwie – cóż - ze złoczyńcami.
Flagę podrze chętnie, hymn głupio przerobi,
Krzyż taśmą tęczową skwapliwie ozdobi,
Prezydenta nazwie durniem lub idiotą,
Wsadzi wizerunek święty – w grząskie błoto.
Gdy scenę zbrukaną pobieżnie posprząta,
Schowa niezależność i dumę do kąta.
By zdążyć na nowe dotacji rozdanie,
Napisze do władzy – kolejne podanie..