***nie wiedziała że można...
wrzucony do piwnicy z kutymi drzwiami
i z klamką tylko z jednej strony
próbowałem jak mogłem
znaleźć wyjście rozsądne
tysiąc prób godnych Edisona
i usiadłem zmęczony jak ktoś
kto pod płaczącą ścianą szlocha
teraz nie wstaję i nawet nie wiem
że drzwi już dawno otwarto
ciągle nie wiem że można
wstać i po prostu wyjść
z tej jaskini na światło
właśnie to mówią ludzie
w ostatnich tu godzinach
kiedy ich Życie właśnie
dopiero się zaczyna -
- "nie wiedziałam że tak można..."
"gdybym tylko o tym wiedział..."
I znalazłem się nagle
obok jakiegoś wieżowca
poczułem że od nóg począwszy
opuszczam ciało
i ktoś mi miłym głosem powiedział
"jeśli chcesz - podnieś ten wieżowiec"
w pierwszej chwili się zawahałem
lecz uwierzyłem łagodnym słowom
bez trudu podniosłem olbrzyma
- szary blok jakich pełna polska
ziemia...
zdziwiony że tego dokonałem
musiałem wybrać - czy wracam do ciała
czy Tam zostaję...
śmierć nie jest daleko za górami
i nie za lat sto kiedyś przed nami
za trzy minuty mogę znaleźć się Tam
i bliżej niż pocięty w nieskończoność
milimetr pod naszą skórą jest
Pan...
***