Pożal się gwiazdo
Spojrzały ciekawe na ziemskie błonie
Lecz niestety choć nikt tego nie wie
Ona już sama w światłości tonie
Na nic im jest jasność nieboskłonu
Na nic te kompasy kalendarze
Zodiaki wróżby człeka pospołu
Z naturą wyśnione miraże
Jednak co z tym jednym istnieniem
Które w swej tęsknocie podziwia
Gwiazdy lecz z nikłym powodzeniem
Gdy przysłania je ta światła niwa
Niwa ziemska co rozpanoszona
Zamienia noc w dni okalane
Żółcią lamp i tak ciągle od nowa
Zasłania mu gwiazdy ukochane